Zdenerwowana dziewczyna siedzia przed gabinetem komisarza policji. Nagle wyszedł. Minę miał nie zadowalającą
- I jak? - rzekła Adia
- Nic - odpowiedział niskim głosem policjant
- Ale jak? Podałam numer IKR melepodu, narysowałam portret pamięciowy... - mówiła ze zdenerwowaniem dziewczyna
- Wie pani, takich spraw mamy na głowie. Ta ma numer 312 - odpowiedział zdenerwowany policjant
- 312, 312, 312... Do widzenia! - odpowiedziała dziewczyna i odeszła szybkim krokiem.
Adia była sympatyczną rudowłosą dziewczyną o jasnej cerze i żółto- zielonych oczach. Zazwyczaj ubierała się w hakię, uszytą z nawiru bluzką najczęściej z nadrukiem cyfrowym ,zwykłe dżinsy i buty do jaweru, jej ulubionego sportu. Polega on na odbijaniu paletką z bambusowego drewna pieczki najczęściej wykonanej z drutu. Dziewczyna mieszka w Dinferburgu, stolicy Konfuldufu, kraju leżącego na terenie Węgier i Słowacji. Powstał on w wyniku wojny między chrześcijanami a muzułmanami w 2019 roku. Od tego czasu na świecie panował pokój.Po piętnastu minutach truchtu Adia była już na przystanku sugo, tramwaju jeżdżącego po cholograficznych torach. Nagle dostrzegła pewną staruszkę o bladej cerze i blond włosach. Bardzo przypominała jej zagnioną miesiąc temu matkę. Podeszła do niej
- Wie pani, która godzina?- zapytała rostrzęsiona Adia, chodziaż na ręku miała chologrek
- Za pięć czternasta - odpowiedziała staruszka
- Dziękuję - odpowiedziała dziewiętnastolatka i pobiegła szybko do sugo. Wiedziała, że to nie jej matka.
Gdy znalazła miejsce do siedzenia, wyjęła z kieszeni dżinsów holofon i zaczęła grać w jedną z wielu gier.